Twoja wyszukiwarka

czwartek, 29 września 2011

Wycieraczki do szyb w samochodzie

Każda osoba, która jeździ codziennie autem wie jak ważne są wycieraczki do szyb. Przydają się one nie tylko w deszczu ale również w ciepłe dni. Gdyby nie one musielibyśmy często zjeżdżać na stację benzynową by umyć szyby. Na szczęście ktoś wymyślił wycieraczki samochodowe. W moim artykule postaram się wyjaśnić Wam jakie wycieraczki do szyb wybierać.
Muszę przyznać, że do mojego pierwszego auta zawsze kupowałem tanie pióra, niestety szybko okazało się, że taka gra nie jest warta świeczki. Kiepskie wycieraczki źle ściągają z szyby brud, bardzo często zamazują nam wszystko przed oczami i najnormalniej w świecie utrudniają jazdę samochodem.

Ze swojej strony mogę gorąco polecić wycieraczki znanych firm. Mi szczególnie przypadły do gustu wycieraczki do szyb produkowane przez firmę Valeo. Sprawdzają się znakomicie, wspaniale usuwają wszelkie zabrudzenia i kupuje je do swoich aut od ładnych kilku lat. Nie jest to najtańsza wycieraczka jednak wydaje mi się, że dobra widoczność to nasze bezpieczeństwo a na tym nigdy nie powinniśmy oszczędzać. Pamiętaj drogi kierowco - życie to nie gra, tutaj masz tylko jedno życie. Wystarczy jedna chwila zagapienia, mocny deszcz czy śnieżyca i bez dobrych wycieraczek będziesz miał problem z jazdą dlatego kupuj wycieraczki markowych firm. Jestem pewien, że z tak wydanych pieniędzy będziesz bardzo zadowolony.

Ubezpieczenie samochodu co roku jest droższe

Co roku kupno ubezpieczenia coraz mocniej odciska swoje piętno na naszej kieszeni. Dlaczego polisy ciągle drożeją? Czy jesteśmy skazani na nieustannie narastające tempo utraty pieniędzy? Nie, możemy temu przeciwdziałać! Jak to zrobić przeczytasz w artykule.

Rok w rok każdy z milionów polskich kierowców wykonuje ten sam, nieprzyjemny rytuał. Chodzi oczywiście o zakup obligatoryjnego ubezpieczenia OC dla swojego pojazdu. Za brak ważnej polisy OC grożą bardzo dotkliwe kary finansowe, które dodatkowo w tym roku maja ulec zaostrzeniu i osiągnąć równowartość dwóch minimalnych pensji krajowych, czyli 2772 złote.
Z powodu braku czasu, zabiegania, gapiostwa, czy po prostu lenistwa, większość kierowców daje się złapać na automatyczne przedłużenie umowy przez towarzystwo ubezpieczeniowe, ignorując rokrocznie powiększające się koszty tego samego ubezpieczenia. Co powoduje wzrost cen ubezpieczenia? Czy nie ma sposobu na atrakcyjniejsze ceny naszego OC? Czy poszukiwanie lepszego ubezpieczyciela jest trudne?

Ubezpieczenie samochodu
Dlaczego ciągle drożeje?

Ubezpieczenia podlegają tym samym prawom ekonomicznym co inne towary i usługi. W dobie kryzysu gospodarczego, proces ten widzimy aż nazbyt wyraźnie. Podniesienie cen paliwa, obniżenie wzrostu gospodarczego sprawiają, że każda firma, również ubezpieczeniowa musi zwiększyć swoje wydatki, a w celu ich pokrycia, przenosi część z nich na klientów, w postaci podwyższonych składek. Co prawda Polska oparła się w dużej mierze kryzysowi gospodarczemu, ale prawie wszystkie zakłady ubezpieczeń działające na terenie naszego kraju należą do zagranicznych grup kapitałowych, a tam sytuacja przedstawia się znacznie gorzej.

Oprócz ogólnych warunków ekonomicznych, do czynienia mamy z procesami specyficznymi dla kategorii ubezpieczeń. Ostatnimi laty nasz kraj nawiedzają anomalie pogodowe powodujące powodzie, huragany, a nawet erozje gruntu. Wszyscy mamy świeżo w pamięci ubiegłoroczną powódź i dramatyczne obrazy dobiegające z całej Polski. Poniesione straty liczymy w miliardach, a towarzystwa ubezpieczeniowe musiały wypłacić ogromne sumy ubezpieczenia dotkniętym żywiołem powodzianom. Każdy wie, że ubezpieczeniowcy zarabiają najwięcej na składkach, a tracą na wypłacie odszkodowań. Nawet jeśli wielka woda nie dotknęła nas bezpośrednio, jej skutki odczujemy w podwyżkach towarów i usług, także ubezpieczeń.

Będzie drożej

Eksperci przewidują, że zapoczątkowany w połowie 2010 roku systematyczny wzrost cen ubezpieczeń będzie miał swoją kulminację w 2011 roku. Ceny za ubezpieczenie OC wzrosnąć mają w tym roku nawet o 30%. Oprócz już wymienionych czynników, największy wpływ na to mają nowe regulacje prawne, które uderzają mocno w kieszenie towarzystw.
Po pierwsze, kilka lat temu Sąd Najwyższy orzekł, że wysokość wypłacanych odszkodowań musi być powiększona o podatek VAT, a ten wzrósł w tym roku do 23%.
Po drugie, niedawna nowelizacja kodeksu cywilnego wymusza także wypłatę odszkodowania z tytułu OC rodzinie kierowcy, który poniósł śmierć w wyniku wypadku. Dodatkowo, kierowcy mogą się teraz starać o nadprogramowe zadośćuczynienia za poniesione w wyniku wypadku krzywdy, które pokrywa ubezpieczyciel.
Po trzecie, zakłady ubezpieczeniowe muszą nieustannie przystosowywać swoje produkty do stale zmieniających się krajowych i europejskich przepisów, co pochłania co roku olbrzymie kwoty.
Te pojawiające się na przestrzeni ostatnich kilku lat zmiany prawne musiały w końcu odbić się czkawką na wysokości składek asekuracji. Wzrost ma miejsce już od jakiegoś czasu, ale towarzystwa ubezpieczeniowe sprytnie lawirują i kusząc klientów niezliczonymi promocjami, skutecznie go maskują. Poza tym nie wszystkie polisy drożeją tak samo, podwyżki dotykają mocniej określone grupy konsumentów.

Pułapka pierwszego roku

Wielu kierowców ulegając pokusie ceny ubezpieczeń typu direct, czyli takich sprzedawanych wyłącznie za pośrednictwem internetu lub telefonu, nie zdaje sobie sprawy z tak zwanej „pułapki pierwszego roku”, na którą powinni uważać. Pułapka polega na tym, że stawka ubezpieczenia jest bardzo atrakcyjna, nawet kilkukrotnie niższa niż w innych towarzystwach, po pierwszym roku jednak drożeje kilkukrotnie i zrównuje się lub nawet przewyższa „normę”. Kierowcy nie pamiętając o zbliżającym się końcu ubezpieczenia, nie chcąc płacić kary za brak OC, zmuszeni są do zaakceptowania nowej, wysokiej składki. Oczywiście jeśli zainteresujemy się sprawą odpowiednio wcześnie, możemy uniknąć takiej sytuacji, jednak w dzisiejszych czasach, mało kto bacznie uważa na dobiegający termin OC. Taki proceder nie jest regułą dla wszystkich towarzystw ubezpieczeniowych, ale mimo to zdarza się dość często, dobrze jest więc być czujnym.

Jak kupić tanio

Najlepszym sposobem na ominięcie podwyżek, jest nieustanne, rokroczne analizowanie ofert różnych ubezpieczycieli. Brzmi żmudnie, ale nic bardziej mylnego. W tym celu najlepiej odwiedzić agencję ubezpieczeń, albo skorzystać z internetowego kalkulatora ubezpieczeniowego. Taka aplikacja pozwoli nam w kilka minut porównać oferty kilkunastu największych zakładów ubezpieczeniowych. Nie jest to trudne i nie zabiera nam dużo czasu, a jeśli będziemy pamiętać o wykonaniu tej czynności na przynajmniej kilka dni przed upływem terminu naszej polisy OC, pozwoli nam ona na wybranie najtańszego ubezpieczenia i uniknięciu lub zmniejszeniu nieustannie powiększających się kosztów. O tej czynności pamiętać powinniśmy szczególnie, jeśli obecną polisę mamy w systemie direct.

Strój motocyklowy podstawą bezpieczeństwa

Coraz więcej młodych ludzi decyduje się na zakup swojego pierwszego motocykla. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tego jak bardzo niebezpieczna może być jazda na jednośladzie. Skutkiem takiego myślenia jest pomijanie zakupu specjalistycznego stroju motocyklowego. Taką sytuację tłumaczą sobie tym, że będą jeździć spokojnie i bezpiecznie. Niestety ewentualny wypadek nie musi się zdarzyć właśnie z naszego powodu. W przypadku nagłego uderzenia w nas rozpędzonego samochodu nasze szanse na przeżycie sięgają praktycznie zera bez odpowiedniego zabezpieczenia.
Dlatego też od samego początku musimy sobie uświadomić jak bardzo niebezpieczne potrafią być motocykle i przysłowiowo dmuchajmy na zimne. Zakupmy profesjonalny strój motocyklowy, który niekiedy potrafi nawet uratować nam życie. Podstawą przy zakupie jest oczywiście dobry kask, jednak to nie wszystko. Producenci aktualnie oferują setki przeróżnych modeli, z których z pewnością znajdziemy coś dla siebie.
Kombinezon motocyklowy składa się przede wszystkim z kurtki i spodni, które wyposażone są specjalną grubą gąbkę, która w przypadku wypadku zamortyzuje nasz upadek i ochroni nasze ciało przed urazami. Oprócz tego dochodzą także rękawice i buty motocyklowe. W sklepie nie kierujmy się jednak tylko atrakcyjnym wyglądem. Bardzo ważne jest to, aby dany strój był idealnie dopasowany do naszego ciała i nie krępował naszych ruchów, dlatego też zdecydowanie odradza się zakup przez internet.
Ostateczny wybór modelu będzie także w dużym stopniu zależeć od tego jaki posiadamy motocykl. Jeżdżąc chopperem będziemy szukać wygody, tak więc wystarczy nieco luźna kurtka i spodnie motocykle. Jeśli jednak pasjonują nas ścigacze wybierzmy nieco ciaśniejszy strój, który idealnie sprawdzi się na sportowych motocyklach. Nie śpieszmy się także z zakupem, gdyż profesjonalny strój motocyklowy nie jest tani, a więc warto zakupić go raz a dobrze, tak żeby służył nam przez długie lata.

środa, 28 września 2011

Gdzie udać się po samochód

Autorem artykułu jest Ola Kowalska



Samochód to dobro luksusowe, na które coraz częściej stać Polaków.. Co więcej, jesteśmy też coraz mniej przyzwyczajeni do swoich aut, wzorem zachodnich sąsiadów traktujemy je bardziej użytkowo: mają działać, nie sprawiać kłopotów i być tanie w eksploatacji.

Na obecną sytuację wpłynęła większa obecnie dostępność samochodów i ich spadające ceny. Nie zawsze jednak chodzi o zakup auta prosto z taśmy produkcyjnej – ich sprzedaż w pierwszym półroczu 2011 roku spadła w porównaniu z tym samym okresem 2010 roku o 6%. Jak Polacy kupują samochody?

Rynek wtórny: używane auta z Zachodu

Klientom kupującym samochody używane najbardziej zależy oczywiście na cenie produktu, ale biorą oni też pod uwagę sprawność pojazdu, jego przebieg i weryfikację, czy uległ kiedykolwiek wypadkowi. Podstawowym narzędziem służącym do porównywania parametrów i ofert jest w tym wypadku internet. Jeśli zależy nam przede wszystkim na obniżeniu kosztów, nic nie sprawdzi się lepiej niż serwisy aukcyjne. W najpopularniejszym serwisie tego typu Allegro.pl pojawia się ok. 800 ofert sprzedaży aut co dwa tygodnie, z czego ok. 80 procent stanowią oferty aut używanych - niektóre z nich można mieć już nawet za 3 lub 5 tysięcy złotych.

Dość powszechną ścieżką nabywania samochodów jest bezpośredni kontakt ze sprzedawcami zza zachodniej granicy lub polskimi pośrednikami, czyli sprowadzanie używanych samochodów z Austrii czy Niemiec. Auta te często, jeśli nie są powypadkowe, prezentują całkiem niezłą formę i jak najbardziej nadają się do użytku dla początkujących kierowców oraz tych, którym nie zależy na motoryzacyjnym "szpanie”.

Jedyne istotne wady sprowadzanych samochodów to widoczne ślady użytkowania, najczęściej duży przebieg na liczniku i niezbyt nowoczesny model. Jednak ci, którzy decydują się na taką formę zakupu, są świadomi tych ograniczeń i zadowoleni z zakupu, zwłaszcza że nie mają środków finansowych na auto z salonu.

Pani Ania, młoda prawniczka z Krakowa, cieszy się ze swojego nowego Forda Focusa rocznik 2005. Dla niej jest to nowe auto, choć nie jest jego pierwszym właścicielem. - Tapicerka wygląda wspaniale, jest niemal nowa, na liczniku jedynie ponad 100 tysięcy kilometrów, a samochód sprawnie śmiga po ulicach mojego miasta. Z tego co wiem, jego poprzedni użytkownicy jeździli jedynie raz w tygodniu na zakupy i w weekendy do rodziny. Widać, że o auto dbali i nie uczestniczyli w żadnym wypadku. Niestety, tego ostatniego pani Ania, jednak nigdy nie może być pewna. Pośrednicy (z pomocą mechaników) potrafią sprytnie zakamuflować i odwrócić uwagę potencjalnego nabywcy, zwłaszcza mało obeznanego z motoryzacją, od uszkodzeń powypadkowych samochodu.

To, co z całą pewnością przyciągnęło panią Anię do używanego Focusa sprowadzanego z Niemiec, była cena. Kilka tysięcy złotych mogła wysupłać ze swoich niewielkich oszczędności. Nie stać by jej było na nowe auto, kosztujące kilkadziesiąt razy tyle.

Rynek pierwotny: nówka z salonu

Zalety nabywania nowych pojazdów zdają się coraz bardziej przekonywać Polaków. Kupując nowy samochód mamy absolutną pewność co do faktycznego stanu pojazdu, wgląd we wszelkie dane techniczne na temat auta, darmowe przeglądy oraz opiekę serwisu. Nowsze modele to również zwiększone bezpieczeństwo na drodze, niższy koszt eksploatacji i mniejsze szanse na konieczność wykonywania napraw w krótkim czasie po zakupie.

Kupując nowe auto, możemy skorzystać z atrakcyjnych ofert banków na kredyty samochodowe, uprzednio poznawszy ważne aspekty zakupu samochodu na kredyt. Choć, jak podają media, Polacy coraz rzadziej decydują się na zakup auta na kredyt, to dilerzy wychodzą kupującym naprzeciw i obecnie podpisują z bankami umowy znacznie korzystniejsze dla swoich klientów. Przykładowo, auto wybranej przez nas marki możemy mieć niemal bez żadnych kosztów dodatkowych, z zerowym oprocentowaniem, do którego potrzebny jest 50-procentowy kapitał własny. Jaki bank udzieli takiej pożyczki? Bank samochodowy.

Po kredyt do banku samochodowego

Banki samochodowe mogą nam zaoferować korzystniejsze oferty (nie zawsze jednak tańsze) niż banki tradycyjne. Jeśli zechcemy kupić auto bezpośrednio w salonie i to na kredyt, dobrze jest rozważyć taką ofertę współpracującego z koncernem samochodowym banku. Dlaczego? Kupowanie samochodu u dilera czy w komisie i skorzystanie z zaproponowanej przez sprzedawcę oferty kredytowej banku samochodowego z reguły upraszcza formalności i ogranicza liczbę dokumentów potrzebnych do sfinalizowania zakupu. Większość spraw do załatwienia weźmie na siebie sprzedawca.

W dobie walki o Szanownego Klienta opłaca się też skorzystać z promocji takich, jak np. kredyt bez odsetek czy darmowy pakiet ubezpieczeń. Przed podjęciem decyzji warto poznać wszystkie wady i zalety banków samochodowych, ta opcja nie jest bowiem pozbawiona minusów, i porównać z warunkami oferowanymi przez tradycyjny bank.

Auto dla firmy

A co z leasingiem? Jest to bardzo atrakcyjna opcja, gdy chcemy kupić samochód na firmę. Po kilkuletnim okresie spłat stajemy się właścicielem auta. W przeciwieństwie jednak do kredytu samochodowego, auto może zostać nam zabrane, jeśli nie będziemy w stanie wywiązać się ze spłat i kwota, którą przez dłuższy czas ulokowaliśmy w pojazd, przepada razem z nim. Jednak w wielu przypadkach dla firmy korzystniejszy będzie leasing, nie kredyt i takiego auta również będziemy szukać raczej w autoryzowanych salonach samochodowych.

---

Porównywarka kredytów


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 27 września 2011

Tanie tankowanie w podróży

Autorem artykułu jest fleetman



W okresie wakacyjnym, także tego roku ceny paliwa poszły dość znacznie w górę. Ostatnio modne są samochodowe wyjazdy za granicę - do Chorwacji, Włoch, Grecji albo Bułgarii. Żeby dotrzeć na upragnione wakacje, czeka nas kosztowna podroż. Sprawdźmy, co zrobić, aby nie przepłacać w podróży za paliwo i tankować bezpiecznie.

Jak to robią w Ameryce

Ciekawy sposób na tanie tankowanie w podróży wynaleźli Amerykanie. Połączyli dwie nowoczesne technologie, które wprost kochają – social media i bijące rekordy popularności smartfony. Powstała aplikacja Buddy Gas. Pozwala ona każdemu na informowanie o cenie paliwa na stacji, na której aktualnie przebywają. Sprytny algorytm sprawdza naszą pozycję, używając geolokalizacji, i informuje nas o najtańszych stacjach paliwowych na wybranej przez nas trasie podróży. Proste i genialne. Ile razy bywało tak, że tankowaliśmy na stacji, która wydawała się ostatnią deską ratunku, po czym dwa kilometry dalej odkrywaliśmy dużą, nowoczesną i tańszą stację?

W Polsce doczekaliśmy się już podobnej aplikacji. PetroKumpel ma praktycznie te same funkcje co prekursor zza oceanu. By aplikacja naprawdę się sprawdzała, główne zadanie należy do jej użytkowników, aby odpowiednio często aktualizowali w swoich smartfonach bieżące ceny paliw. To umożliwia planowanie tankowania w podróży tak, aby płacić jak najmniej.

Drożej w Europie

Wakacyjna podwyżka cen paliw dotyczy całej Europy. Mimo integracji i wspólnej waluty, różnice w cenie paliwa między krajami UE sięgają nawet 1,5 zł na litrze paliwa! Przed wyjazdem dobrze jest sprawdzić aktualne ceny i zaplanować tankowanie w podróży tak, aby nie przepłacać. Nie ma niestety uniwersalnej aplikacji, która zaplanuje trasę tak, aby tankować możliwie najtaniej. W podróży po Polsce możemy wspomóc się serwisami internetowymi, działającymi w podobny sposób jak aplikacja opisana na początku. Szkoda, ze brak takiej technologii dla całej Europy a byłoby to bardzo przydatne narzędzie. Skąd zatem brać dane, gdzie tankować?

W Internecie z łatwością można znaleźć informację dotyczącą średniej ceny paliwa w danym kraju. Są one na ogół niezbyt czytelne. DKV udostępniła ciekawą opcję – mapę Europy zawierającą graficzne oraz liczbowe uśrednione porównanie cen paliw dla danego europejskiego. Dzięki temu łatwo dowiemy się, że jadąc do Bułgarii najlepiej zatankować po raz ostatni w Rumunii, a podróż z Polski zaplanować tak, aby ominąć tankowanie na Słowacji a już na pewno na Węgrzech, gdzie cena paliwa w stosunku do ceny w Polsce jest najwyższa. Ta sama mapa pokazuje, że nie możemy jeszcze pomstować na ceny paliw.

Niemal we wszystkich krajach europejskich w Europie paliwo jest droższe. Tylko państwa Europy Wschodniej, mogą pochwalić tańszym paliwem - tam warto zawsze jechać z pustym bakiem, a wracać zatankowanym pod sam korek. Ta stosunkowo prosta w obsłudze mapa pokazuje graficznie i liczbowo, gdzie tankować, a które stacje paliwowe traktować tylko jako przystanki na kawę i ciastko.

W trakcie podróży, szczególnie na Zachodzie warto szukać samoobsługowych stacji benzynowych. Paliwo na nich zazwyczaj jest dobrej jakości, a niskie koszty obsługi pozwalają obniżyć też koszty sprzedanego na nich paliwa.

Częściej i mniej – bezpieczniej!

Jadąc w nieznane rejony, warto wystrzegać się jazdy na rezerwie, nie tylko z powodu ryzyka spędzenia nocy pośrodku niczego, ale również dlatego, że – tankując na niepewnej stacji – możemy dostać paliwo złej jakości. Za granicą także bywa, że paliwo nie spełnia norm, a właściciel stacji odpowiednio modyfikuje cenny surowiec. Zwracajmy uwagę na położenie stacji – najdroższe paliwo będzie na stacjach położonych przy lub niedaleko autostrad. Znowu opłaci się zatankować częściej, by mieć wybór i zrobić to bez stresu, a nie na ostatnią chwilę auta w polu.

Taka sama zasada dotyczy tankowania na granicy. W jej pobliżu są najdroższe stacje, jak i kantory. O wymianie waluty i tankowaniu auta warto pomyśleć przynajmniej 30 km wcześniej. Nie zaszkodzi mieć też przy sobie zawsze zapas gotówki. Niedziałający terminal może sprawić spory problem.

Gdzie i kiedy kupować paliwo, żeby nie przepłacać i nie narobić sobie problemów? Trudno znaleźć jedną odpowiedź na to pytanie. Zależy od tego, gdzie jedziemy i ile chcemy oszczędzać. Podstawowa zasada to kierować się zdrowym rozsądkiem a w przypadku wątpliwości lepiej skorzystać z oferty stacji która jest najbliżej.

Szerokiej drogi!

---

Magazyn Fleet


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sposoby na tańszą jazdę

  Na początek zaznaczę że pomijamy ecodriving. Skupimy się na technice zwiększającej sprawność spalania i zmniejszenia oporów podczas jazdy.
   Ze wzoru na sprawność silnika wiemy że im zimniejsze powietrze dostarczamy do komory spalania tym lepiej (chodzi o "delta" t) - oczywiście w granicach rozsądku. Dlatego układ dolotowy powinien być maksymalnie odizolowany od wpływu gorącego silnika i powinien mieć możliwie jak najmniejszy opór w celu poprawy napełniania komory spalania. W tym celu stosuje się sportowe filtry i strumienice powietrza.Jeśli chodzi o układy wydechowe to z reguły te fabryczne są już dostatecznie dobrze skonstruowane i udoskonalanie ich pod kątem ekonomi (nie pod kątem mocy) jest często poza naszym zasięgiem.
   Następnym krokiem w stronę oszczędności może być modyfikacja sygnału sondy Lambda. W tym celu montujemy przystawkę i ustawiamy tak aby jeździć na zubożonej mieszance ( trzeba uważać żeby nie przesadzić bo wypalimy zawory itp. przez zbyt wysoką temperaturę). Jeśli mamy starszy silnik na przykład benzynowy o stopniu kompresji 9:1 to warto zrobić planowanie głowicy aby ten stopień sprężania podnieść ponieważ sprawność silnika ogromnie od tego zależy. Każdy silnik ma większe lub mniejsze możliwości w tej dziedzinie ( jakie to sami musimy się dowiedzieć).
   Kolejną dziedziną którą warto się zająć jest katalizator powietrza (bardzo rzadki temat). Ma on za zadanie możliwie jak najwięcej zjonizować przepływające przez niego powietrze wykorzystując np. siły elektrostatyczne. Żeby zobaczyć jak to wygląda wystarczy przeglądnąć patent o numerze WO 2006/123442. Dotychczas opisane metody razem wzięte mogą dać do około 20% spadku zużycia paliwa ale nie muszą.
   Następną rzeczą którą można wziąć pod uwagę są świece zapłonowe. Niestety efekty po ich wymianie mogą być niezauważalne ( 0%-3%). Większe znaczenie ma ich stan techniczny i dopasowanie konstrukcyjne, dlatego kupno "cudownych" drogich świec nie zawsze ma sens.
   Warto wspomnieć także o magnetyzerach. Ich działanie opiera się na wpływie pola magnetycznego na paliwa i powietrze. Wiadomym jest że każdy atom poprzez obecność elektronów jest podatny na wpływ między innymi pola magnetycznego. Jeśli chodzi o paliwa następuje nieznaczne zjonizowanie i spore uporządkowanie w łańcuchach węglowodorowych. Jeśli chodzi o powietrze efekt jest najsłabszy (ze względu na właściwości powietrza) ale nieznaczne " naenergetyzowanie " jednak zachodzi. Efektem tych przemian jest zauważalna poprawa jakości spalania ponieważ więcej atomów tlenu bierze udział w utlenianiu. Czasami spadek zużycia paliwa jest niezauważalny (zwłaszcza w nowych konstrukcjach silnikowych) ale w wielu wypadkach potrafi wynieść kilka procent.

   Ciekawym i coraz popularniejszym tematem jest także wodór , który może być zastosowany jako paliwo alternatywne. Jest to temat bardzo obszerny dlatego zostaną poruszone kwestie przydatne dla " przeciętnych zjadaczy chleba ". Testy i badania naukowe jednoznacznie potwierdzają wzrost sprawności spalania paliw konwencjonalnych przy dodaniu pewnej ilości wodoru. Dzieje się tak głównie dlatego że wodór przyśpiesza reakcję spalania i podnosi temperaturę. Istnieje firma w Polsce, która zajmuje się zakładaniem instalacji wodorowych do niemal każdego auta i spadek zużycia paliwa sięga nawet 40% (głównie na LPG i z modyfikacją sygnału sondy Lambda). W internecie jest dużo informacji o tym jak skutecznie i bezpiecznie oraz w jakich ilościach wytwarzać wodór żeby uzyskać dobry efekt, dlatego nie ma sensu tutaj tego opisywać. Wspomnę tylko że mistrzem w tej dziedzinie był Stan Meyer.

   Następnym krokiem w stronę oszczędności jest podgrzewanie paliwa dostarczanego do komory spalania. Mercedes zastosował tą technikę w jednym benzyniaku z dobrym efektem. W wielu dieslach od paru lat montuje się podgrzewcze paliwa. My jeśli mamy LPG to warto zadbać o to aby gaz był możliwie jak najgorętszy. W tym całym podgrzewaniu chodzi o to aby zjonizować cząsteczki paliwa aby w procesie spalania były bardziej "ruchliwe" i łatwiej łączyły się z tlenem. W niektórych przypadkach uzyskuje się kilka, kilkanaście procent spadku zużycia paliwa.

  Ostatnią kwestią wartą do omówienia są opony. Wiele osób bagatelizuje ten temat nie będąc świadomym że różnica w spalaniu pomiędzy kiepskimi a energooszczędnymi oponami może wynieść 15%.
Uwzględniając średnią żywotność 50 tyś. km okazuje się że warto dopłacić 300 - 500 zł do kompletu opon bo w porównaniu do tych kiepskich potrafią się całkowicie zwrócić. Są gazety motoryzacyjne, które świetnie opisują i porównują parametry techniczne opon. Dlatego przed zakupem ogumienia warto się dobrze zorientować.
Stosując wszystkie metody opisane wcześniej nie uzyskamy cudownego spadku spalania o 90% ponieważ ich skutki nie sumują się w prosty sposób. Ale 20% - 50% jest jak najbardziej realne.
   Mam nadzieję że podane informacje pomogą wielu użytkownikom w poprawieniu ekonomii jazdy w swoich samochodach. Warto jednak pamiętać że każda przeróbka naszych pojazdów musi zostać wykonana rozważnie (pamiętajmy o gwarancji na nowe samochody).
Alterix

Hamować slinikiem, czy "wrzucić na luz" ?

  Już na kursie na prawo jazdy, wpajali nam, że nie wolno jeździć na luzie, jest to zabronione z powodów bezpieczeństwa użytkowników drogi. Po czym na jazdach praktycznych kazali "luzować", przynajmniej w większości przypadków...???... Powstaje zamieszanie ale na razie odłóżmy to na bok.

   O ile wrzucanie na luz jest rzeczą tak prostą, że nie trzeba nikomu tłumaczyć o co chodzi, o tyle termin "hamowanie silnikiem", nie do końca  musi być dla wszystkich zrozumiały. Więc od tego zacznijmy.
 Co to jest hamowanie silnikiem?

Wyobraźmy sobie, że jedziemy na 4-tym biegu. Jedyne co musimy zrobić to puścić pedał gazu i patrzeć jak samochód sam zwalnia tracąc powoli obroty. Nie należy jednak zdejmować nogi z gazu zbyt gwałtownie, aby nie "szarpać" i nie utracić przypadkiem przyczepności. Gdy obroty spadną do około 1500obr/min bądź innej wartości, która dla naszego ucha będzie znaczyć, że silnik przestaje równo pracować. Należy zmienić bieg na niższy, w naszym wypadku 3-ci i znowu czekamy aż obroty spadną do ok. 1500obr/min i zmieniamy bieg na 2-gi. Jeżeli mamy wystarczająco dużo cierpliwości możemy tak aż do 1-ego biegu. Możemy oczywiście pomagać sobie przy tym klasycznym hamulcem, aby obroty spadały szybciej, jeżeli nasza droga hamowania jest krótsza.
Co z bezpieczeństwem?
Hamowanie silnikiem wykonane prawidłowo, tak jak opisałem to wyżej jest w pełni bezpieczne zarówno dla nas, jak i dla naszego samochodu. Nie musimy się martwić, że katujemy silnik, bądź sprzęgło.
Powiem więcej: hamowanie silnikiem jest o wiele bezpieczniejsze, niż hamowanie klasyczne podczas jazdy na luzie.  Istnieje bowiem kilka powodów, które potwierdzają teorię, że jazda na luzie jest niebezpieczna.
1. Hamowanie silnikiem wspomaga hamowanie hamulcem nożnym. Dzięki temu podczas jazdy w górzystym terenie, gdzie konieczne jest częste hamowanie podczas zjazdów, mamy pewność, że nie zagotujemy płynu hamulcowego, ani nie ujrzymy dymku wydobywającego się z okolic klocków hamulcowych. Należy pamiętać, że hamowanie silnikiem jest szczególnie wskazane przy zjazdach w zimie, gdzie hamowanie hamulcem nożnym może doprowadzić do zablokowania kół i do poślizgu! Oczywiście im mniej hamujemy, tym wolniej zużywają się tarcze i klocki hamulcowe, dohamowywanie silnikiem zdecydowanie wydłuża żywotność i odciąża elementy układu hamulcowego.
2.Pojazd, który ma załączony bieg jest stabilniejszy, w takim sensie, że jesteśmy w stanie szybciej zareagować na niespodziewaną sytuację na drodze, np. gdy trzeba nagle przyśpieszyć, czy gdy wpadliśmy w poślizg i trzeba dodać gazu. Szczególnie w przypadku samochodów bez systemu ABS istnieje możliwość wpadnięcia w poślizg podczas hamowania na luzie.
No ale co jest lepsze w celu zmniejszenia zużycia paliwa?
   Odpowiedź, Drogi Kierowco, przede wszystkim zależy od tego czym się aktualnie poruszasz po naszych "wspaniałych", krajobrazowych drogach.
Jeżeli jeździsz starym samochodem, (pod pojęciem stary mam namyśli taki w który wsadzono jeszcze gaźnik i to taki bez jakichś szczególnych "bajerów", czyli taki który ma żłopać paliwo i  niczym innym za bardzo się nie przejmować) to hamowanie silnikiem tylko poprawi Twoje bezpieczeństwo. W takim samochodzie, jeżeli już się na to decydujemy, lepiej wrzucić luz. Na biegu jałowym samochód spali tyle, ile potrzebuje, żeby je utrzymać na stałym poziomie. W tym wypadku spalanie na luzie jest zdecydowanie najmniejsze, no chyba że zgasimy silnik ;) 
   Jeżeli, posiadasz jednak stosunkowo nowszy samochód, czyli gdzie zastosowano już wtrysk paliwa, sterowany jakimś tam modułem, albo posiadasz stosunkowo nowy typ gaźnika, w którym zastosowano ZHS (Zawór Hamowania Silnikiem), zdecydowanie hamuj silnikiem!  Hamowanie silnikiem pozwala na zmniejszenie spalania jeszcze bardziej, niż w przypadku jazdy na luzie. Dlaczego tak jest? W momencie, gdy puszczamy pedał gazu, czujnik położenia przepustnicy, informuje o tym moduł sterujący i do wtryskiwaczy odcięty zostaje dopływ paliwa. Tak więc spalanie wynosi 0 (  perpetuum mobile ;) ). Dzieje się tak, do momentu aż silnik osiągnie określone niskie obroty, wtedy dopływ zostaje otwarty, aby utrzymać minimalne obroty silnika, które gwarantują równomierną pracę. Jednak gdy wtedy załączymy niższy bieg, obroty silnika skaczą do góry i znowu dopływ paliwa zostaje odcięty, aż do osiągnięcia granicznie, niskich obrotów. Dlatego hamowanie silnikiem jest zdecydowanie bardziej opłacalne niż jazda na luzie, ponieważ jadąc na luzie spalamy cały czas określoną dawkę paliwa (możliwie niską). Podczas hamowania silnikiem natomiast praktycznie nie spalamy paliwa poza tymi momentami, gdy obroty silnika nazbyt nisko spadną.

Zastosowanie monitoringu pojazdów

Możliwość lokalizowania floty pojazdów jest niezmiernie istotna dla firm transportowych, ale przydaje się także do innych celów. Na przykład z tego rodzaju systemów dość powszechnie korzystają wypożyczalnie samochodów, zabezpieczając w ten sposób swoje samochody. Dzięki temu istnieje też możliwość sprawdzenia czy klient, który wypożyczył w danej wypożyczali samochód użytkował go zgodnie z warunkami umowy, to jest na przykład nie wyjeżdżał poza teren województwa czy też miasta w zależności od rodzaju zastosowanej umowy. W firmach transportowych jednak zastosowanie takiego monitoringu jest o wiele bardziej zasadne. Zdecydowanie większe są też możliwości takich systemów. Możliwość lokalizacji floty pojazdów w czasie rzeczywistym pozwala na optymalne wykorzystanie posiadanych pojazdów. Osoba, która nimi zarządza wie bowiem gdzie znajdują się określone pojazdy, ale też kiedy i gdzie się one znajdą, tak więc możliwe jest przyjmowanie nowych zleceń. Lokalizacja samochodów jest jedynie podstawowym zadaniem takiego systemu. Bardzo często ma on zdecydowanie szersze możliwości. Możliwe jest chociażby sprawdzenia poziomu zużycia paliwa czy też nawet zdalne sterowanie niektórymi funkcjami samochodu, nawet jeśli znajduje się on tysiące kilometrów dalej. Jest to też dobre zabezpieczenie przed kradzieżą pojazdu. GPS monitoring pozwala bowiem na szybkie ustalenie pozycji samochodu, tak więc policja może go dość szybko namierzyć, o ile kradzież zostanie zgłoszona odpowiednio wcześniej. Z tego też powodu między innymi dość często samochody firmowe, zwłaszcza te droższe maja tego rodzaju nadajniki. Co prawda koszty monitoringu mogą być dla samochodów firmowych nieco wyższe, jednak rekompensować mogą to zniżki, jakie wiele towarzystw ubezpieczeniowych może dawać klientom, którzy ubezpieczają od kradzieży tak zabezpieczony samochód. Stąd już tylko prosta konkluzja do tego, iż dość często także osoby prywatne zabezpieczają w ten sposób swoje samochody, jednak na ogół nie korzystają oni w pełni funkcjonalnych systemów tego typu, gdyż najzwyczajniej w świecie nie jest im to po prostu potrzebne, poza tym im większa funkcjonalność takiego systemu, tym wyższe są koszty jego wdrożenia.